Kiedyś byłam na diecie wegańskiej (wróciłam do jedzenia mięsa <rzadko ?> i produktów mlecznych po diagnozie insulinooporności). Moim ulubionym śniadaniem była tofucznica. Tofu jest jedynym źródłem pełnowartościowego białka roślinnego (w tym sensie, że zawiera wszystkie aminokwasy w dobrych proporcjach. Wszystkie źródła białka roślinnego, a więc strączki zawierają wszystkie niezbędne nam aminokwasy, ale w różnych proporcjach, dlatego zalecane jest, by łączyć je z produktami pełnoziarnistymi). Dodatkowo jest też źródłem wapnia. Tofucznicę można łączyć z najróżniejszymi dodatkami. Osobiście polecam suszone pomidory i duuużo natki pietruszki.
Chodziła za mną od kilku dni więc nie było innego wyjścia niż zrobienie jej na późne, weekendowe śniadanie.
Dziś jako dodatek szpinak, „bekon” z kokosa. Dodatki wybierz takie, które lubisz najbardziej
Na talerzu w towarzystwie sałatki i pełnoziarnistego chleba ?
Składniki:
- 100g tofu naturalnego
- 50ml mleka sojowego
- Sól kala namak (czarna sól, daje jajeczny posmak)
- Łyżka płatków drożdżowych (do kupienia w sklepach ze zdrową żywnością lub dużych supermarketach)
- Łyżeczka kurkumy
- Łyżeczka oleju do smażenia
- 50g szpinaku
- 15g „bekonu” z kokosa do posypania
Wykonanie:
Na patelni rozgrzewamy olej. Dodajemy niezbyt drobno pokruszone tofu, sól, kurkumę, płatki drożdżowe i mleko. Mieszamy aż składniki się połączą. Dodajemy szpinak i podsmażamy aż listki zrobią się miękkie. Przekładamy na talerz i posypujemy „bekonem”
Sama tofucznica bez dodatków (sałatka, pieczywo) ma 195 kcal w tym 15.3g białka; 14,1g tłuszczu i 5.9g węglowodanów
Smacznego!